Czy ubezpieczyciele rezygnują z kłopotliwych wyłączeń !

Taką tezę postawił w artykule na swoim blogu znany dziennikarz Maciej Samcik. Według niego coraz więcej ubezpieczycieli ogranicza wyłączenia w OWU, a to mogą być sygnały, że „mały druk”, którego tak bardzo boją się klienci, powoli zaczyna odchodzić do lamusa. Autor zidentyfikował trzy obszary, w których najczęściej dochodzi do ww. zmian.

Hulajnogi

Po drogach Warszawy jeździ dziś ok. 4 tysięcy elektrycznych hulajnóg, a wiele miast coraz śmielej wprowadza te pojazdy do siebie. Firmy ubezpieczeniowe przestały uważać użytkowników hulajnóg jako osoby z definicji nieubezpieczone. Coraz więcej ludzi wypożycza je na minuty, coraz więcej kupuje własne „dwa kółka”. Wraz z ich rosnącą liczbą przybywa zdarzeń drogowych. Z racji niedostatecznego uregulowania prawnego tego tematu (ustawa definiująca czym jest „Urządzenie Transportu Osobistego” trafiła na półkę) poruszanie się hulajnogą po drodze publicznej, strefie zamieszkania lub strefie ruchu, może rodzić odpowiedzialność. W tej sytuacji użytkownicy hulajnóg sami muszą zadbać o swoje ubezpieczenie. Branża ubezpieczeniowa już porozumiała się co do tego, że do czasu nowelizacji prawa drogowego będzie obejmować jazdę na hulajnogach ubezpieczeniem OC w życiu prywatnym. I to niezależnie od tego, gdzie jechaliśmy – po chodniku, czy po ścieżce rowerowej.

Mieszkania

AXA znacząco rozszerza zakres polisy mieszkaniowej „Twoje Miejsce” – ubezpieczenie nieruchomości z komponentem ochrony od odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczyciel m.in. dodaje nowe rodzaje ryzyka związane „ze zmianami stylu życia”. Klient będzie miał pewność, że polisa bierze go w ochronę w razie szkód, jakie wyrządził jadąc po mieście – niezależnie od tego czy był to zwykły rower, rower elektryczny, hulajnoga (w tym elektryczna), deskorolka itp. Firma bierze też odpowiedzialność za szkody, które wyrządzimy wypożyczonym sprzętem sportowym, np.  kajakiem. Najważniejsza zmiana dotyczy jednak samego ubezpieczenia mieszkania. AXA będzie odpowiadać za nasze rażące niedbalstwo, czyli sytuację, w której przyczyniliśmy się do powstania szkody – aż do 10 tys. zł! Zapisy OWU nie pozostawiają wątpliwości – ubezpieczenie zadziała, jeśli my lub któryś z domowników zostawi włączone żelazko czy grzejnik elektryczny. To oznacza, że ochroną objęte jest teraz to, co do tej pory było podstawowym wyłączeniem niemal w każdej polisie ubezpieczeniowej. Warto jednak pamiętać, że w tego rodzaju szkodach straty często są wyższe niż wspomniane 10 tys. zł.

O podobnych zmianach w swoich OWU – akceptowaniu rażącego niedbalstwa – informuje Generali.  W ofercie rozszerzonego pakietu ubezpieczenia „Z myślą o domu” zabezpiecza przed skutkami np. pozostawienia otwartego okna dachowego, gdy doszło do zalania mieszkania. Polisa zadziała nawet wtedy, gdy… zapomnimy zamknąć na zasuwę drzwi i złodziej to wykorzysta. Tak jak w AXA, poziom naszej beztroski ma jednak limit: 10 tys. zł. Wyższy limit – aż 50 tys. zł – przysługuje nam w Generali, gdy szkody powstaną w efekcie przegapienia terminu okresowego przeglądu budynku – jeśli brak przeglądu kominiarskiego, instalacji elektrycznej lub gazowej doprowadzi do pożaru, Generali i tak wypłaci ubezpieczonemu odszkodowanie.

Alkohol

„Topowym” tematem wakacji są klauzule alkoholowe w polisach turystycznych. Wciąż w większości firm obowiązuje „nakaz” zachowania 100-procentowej abstynencji. Alkohol we krwi spowoduje, że za skutki poślizgnięcie się na śliskich płytkach możemy nie zobaczyć ani grosza odszkodowania. Ryzyko wypadku po alkoholu można dodać w niektórych polisach za specjalną dopłatą. Jednak daje się zauważyć wyraźny trend do łagodzenia tego zapisu. Klauzulę alkoholową w cenie oferują m.in. Generali i Link4. W wariancie pośrednim (np. AXA) jesteśmy chronieni w sytuacji ograniczonego upojenia – do 0,5 promila zawartości alkoholu we krwi.

A może Wy trafiliście na zmiany w postaci łagodzenia zapisów OWU, o których mało się mówi? Jeśli tak, podzielcie się z nami tą informacją!  

JN