Niewydolność serca zabija dwa razy częściej niż rak
Blisko 4 mld zł traci polska gospodarka z powodu niewydolności serca – wynika z najnowszego raportu Instytutu Innowacyjna Gospodarka i Pracodawców RP. Składa się na to wiele czynników – oprócz nakładów na leczenie także renty, zasiłki i utracone korzyści w postaci m.in. wpływów z podatków z powodu nieobecności pacjentów i ich opiekunów na rynku pracy.
Choroby układu krążenia to powód 49 proc. zgonów, nowotwory odpowiadają za 26 proc. I choć podobnie jak przy nowotworach dobra diagnoza i szybko wdrożone leczenie mogą zmniejszyć liczbę zgonów, to jednak problem ten nie zaistniał szerzej w świadomości społecznej. A o tym, że powinien, dobitnie świadczą inne liczby: na niewydolność serca w Polsce choruje 600–700 tys. osób, a ponad 60 tys. rocznie umiera. Statystyki są bardzo niepokojące – umieralność mężczyzn w wieku 24–64 lata jest u nas o 45 proc. wyższa niż w Czechach, o 47 proc. wyższa niż w Anglii i aż o 102 proc. wyższa niż w Finlandii. Obrazują to dane Eurostatu – średnia unijna umieralność na choroby krążenia to 394 przypadki, a na nowotwory 267 przypadków (na 100 tys. osób). W Polsce wskaźniki te wynoszą odpowiednio 652 i 300.
Gospodarka płaci za chorowanie
Prawdziwe koszty gospodarcze niewydolności serca wykraczają daleko poza nakłady Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie. Aż pięciokrotnie wyższe od nich są koszty pośrednie – koszty rent i zasiłków, utracona produkcja, brak wpływów z PIT, CIT i VAT. NFZ ponosi tzw. koszty bezpośrednie. W wypadku leczenia niewydolności serca są to kwoty rzędu 900 mln zł (2016). Około 90 proc. wydatków pochłania leczenie szpitalne. Starzenie się społeczeństwa spowoduje szybki przyrost tego rodzaju kosztów. Nieoszacowane są wydatki gospodarstw domowych na prywatne leczenie, zwłaszcza ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i leki. Poznanie ich skali pozwoliłoby dopełnić obrazu kosztów niewydolności serca w Polsce.
Wzrost popularności indywidualnych polis zdrowotnych
Wraz ze wzrostem ilości zachorowań rośnie również popularność prywatnych polis zdrowotnych, w których ubezpieczyciele często pokrywają koszty leczenia w szerszym zakresie niż NFZ. Dane Polskiej Izby Ubezpieczeń za cały 2016 rok wskazują, że liczba osób posiadających dodatkowe polisy zdrowotne zwiększyła się o prawie 30 proc. w stosunku do roku 2015 i wyniosła 1,86 miliona ubezpieczonych.
Składka przypisana brutto wzrosła o ponad 13 proc. i wyniosła 547,2 miliony zł. PIU podkreśla, że rośnie również liczba osób, które świadomie wybierają prywatną ochronę z szerokim zakresem usług.
Choć ubezpieczenia grupowe wciąż stanowią największą część rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych i obejmują ponad 1,47 miliona osób, to jednak właśnie w grupie ubezpieczeń indywidualnych widoczny jest największy wzrost – aż o 42 proc. rok do roku. Takie polisy są doskonałym uzupełnieniem publicznego systemu opieki zdrowotnej, będąc przeciwwagą dla jego niedokoskonałości – słabej dostępności do lekarzy specjalistów i procedur szpitalno-zabiegowych.
Przed czym chroni ubezpieczenie na życie?
W podstawowym zakresie ubezpieczenie na życie zapewnia wypłatę świadczenia po śmierci ubezpieczonego – pieniądze otrzymają wówczas wskazane przez niego osoby, zazwyczaj najbliższa rodzina. Również on sam może otrzymać wsparcie finansowe, jeśli śmiertelnie zachoruje lub dożyje określonego wieku. Dopiero rozszerzenie zakresu ochrony ubezpieczenia o wystąpienie poważnego zachorowania pozwala na uzyskanie świadczenia. Lista chorób kwalifikowanych jako „poważne” zawiera zazwyczaj kilkanaście pozycji, m.in. zawał serca, udar mózgu, śpiączka, niewydolność nerek, choroba Alzheimera czy Parkinsona. To ubezpieczyciele decydują o tym, które choroby znajdą się w tym zbiorze. Zapisy umowy należy zweryfikować zwłaszcza wtedy, gdy chcemy ubezpieczyć się przed nowotworami – często wymaga to dodatkowego rozszerzenia.
Tego rodzaju dodatkowe ubezpieczenie pozwala otrzymać świadczenie po zdiagnozowaniu nowotworu złośliwego lub w przypadku leczenia szpitalnego, wymagającego przeprowadzenia operacji onkologicznej bądź chemio- czy radioterapii. Świadczenie z tytułu dodatkowego ubezpieczenia na wypadek poważnych zachorowań lub nowotworu zostanie wypłacone, jeśli choroba zostanie zdiagnozowana w określonym umową czasie obowiązywania ochrony. O przeznaczeniu środków z uzyskanego świadczenia decyduje ubezpieczony, zazwyczaj pozwalają one zabezpieczyć podstawowe potrzeby rodziny, związane z jej codziennym funkcjonowaniem. Świadczenie może także wspierać kosztowne leczenie oraz rehabilitację.
Do ubezpieczenia na życie można także dołączyć polisy dla członków rodziny, np. małżonka czy dzieci – trzeba jedynie pamiętać, że lista chorób kwalifikowanych jako „poważne” może być inna w przypadku osób niepełnoletnich i dorosłych. Pamiętajmy też o jednym – warto ubezpieczyć się na sumę, której wartość będzie stanowiła faktyczne, czyli wystarczające wsparcie finansowe w utrzymaniu i w walce z chorobą.