Jakie auta i w jaki sposób “znikają” z polskich ulic?
Preferencje złodziei samochodowych są niezmienne od lat. Na szczycie listy najczęściej kradzionych pojazdów również w tym roku figurują Volkswageny oraz auta marki Audi. Co więcej, policja podkreśla, że bandyci co chwilę wymyślają nowe metody na odjechanie cudzym autem w siną dal. Czy i jak można się zabezpieczyć przed kradzieżą?
Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku skradziono w Polsce 13 408 samochodów. Najbardziej obawiać się utraty pojazdów powinni właściciele niemieckich aut. W zestawieniu dziesięciu najczęściej kradzionych modeli w 2015 r., niemieccy producenci znaleźli się aż na sześciu miejscach. Policyjne dane wskazują, że na baczności powinni mieć się zwłaszcza posiadacze volkswagenów golfów. W całej Polsce w poprzednim roku zarejestrowano 674 przypadki, w których te właśnie auta złodzieje obierali za cel. Na kradzież poważnie narażeni są także właściciele audi. Samochody te są niemal równie nęcącym łupem, jak Volkswageny. W ubiegłym roku skradziono aż 584 sztuki audi a4. Natomiast w przypadku modelu a6 policja zanotowała 423 zgłoszenia utraty pojazdu. Kolejnym często kradzionym audi jest model a3.
Najczęściej samochody znikały w Warszawie. W ubiegłym roku skradziono tam 2810 pojazdów. Na drugim miejscu tego niechlubnego rankingu znalazły się Katowice (1660 kradzieży), trzeci z kolei jest Poznań (1516 kradzieży). Jak nie ciężko się domyślić samochody najczęściej znikały z niestrzeżonych parkingów. Zanotowano aż 5 058 takich przypadków. Drugim z kolei ryzykownym miejscem okazały się tereny osiedlowe i podwórka oraz parkingi osiedlowe.
Tak kradną nasze samochody!
Co więcej policja podkreśla, że złodzieje są coraz lepiej zorganizowani i wyposażeni. Natomiast z danych firm ubezpieczeniowych wiemy, że przestępcy „z branży samochodowej” często współpracują z kieszonkowcami i posuwają się do coraz śmielszych sztuczek, by odjechać cudzym autem. Jedną z najpopularniejszych technik jest „na stłuczkę”. Złodzieje wykorzystują fakt, że w takiej sytuacji najczęściej kierowcy opuszczając samochód nie wyjmują kluczyków ze stacyjki. Do bardziej niespotykanych należy metoda „na kartkę”. Ruszając zaparkowanym tyłem autem jego właściciel widzi kartkę na szybie przysłaniającą widok. Rzecz jasna wysiada, żeby ją usunąć i analogicznie, jak w poprzednim przypadku zostawia kluczyki w aucie. W tym momencie złodziej wskakuje do pojazdu i z impetem odjeżdża. Równie często przyczyną kradzieży jest lekkomyślność właścicieli pojazdu. Zostawiając kluczyki w kieszeni płaszcza można nie zastać auta na parkingu, bo jak wiadomo okazja czyni złodzieja. Do najbardziej zuchwałych sztuczek należy użycie gazu usypiającego, w ten sposób znika nie tylko pojazd, ale także kluczyki i dokumenty.
Czy da się zabezpieczyć przed kradzieżą?
Bardzo często przed kradzieżą nie uchronią nas zamontowane w aucie zabezpieczenia i alarmy. Większość z nich montowana jest podobnie. Złodzieje po ramce tablicy rejestracyjnej z nazwą salonu są w stanie odgadnąć z jakim zabezpieczeniem przyjdzie im się zmierzyć. Dlatego też alarm należy traktować jako pewnego rodzaju odstraszacz, rozwiązanie opóźniające, a nie uniemożliwiające kradzież auta. Co więc zrobić, żeby móc spać spokojnie?
Polisa od ryzyka kradzieży
Najlepszym rozwiązaniem będzie inwestycja w odpowiednią polisę ubezpieczeniową, która w przypadku kradzieży pojazdu zapewni nam finansową rekompensatę strat. Aby móc liczyć na pomoc ubezpieczyciela po stracie samochodu nie wystarczy obowiązkowa polisa OC. Należy wyposażyć się w polisę AC lub produkt typu minicasco obejmujący ryzyka kradzieży pojazdu. O polisie ubezpieczeniowej pamiętać powinni przede wszystkim właściciele aut należących do grupy „ulubionych modeli przestępców i wszyscy, którzy po prostu chcą kompleksowo chronić swoje auto.